Centrum Kultury i Sportu w Murowanej Goślinie

X lat mocnego grania

8 listopada br. w Piwnicy Pub II odbyła się jubileuszowa X edycja rockowego grania, czyli „Mur Off Rock”.

Inicjatorem imprezy „Mur Off Rock”. jest miejscowy zespół Flying Heads, który dziesięć lat temu wraz z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury i Rekreacji zorganizował pierwszy koncert w Klubie Osiedlowym „Zielone Wzgórza”. Od II edycji koncerty odbywają się w pubie przy ulicy Wojska Polskiego w Murowanej Goślinie.

Na tegoroczne mocne granie organizatorzy zaprosili cztery kapele. Zaczęło się bez nadmiernej obsuwy czasowej i chwilę po godzinie dziewiętnastej na scenie stanęła pierwsza kapela, a publiczności przybywało z minuty na minutę. Koncert poznańskiego zespołu Skrzydlaści to niewątpliwie mocne otwarcie imprezy. Świeży i nieprzewidywalny kawał melodyjnego hard rocka, z bardzo dobrymi dwoma wokalami bardzo spodobał się goślińskiej publiczności.

Po krótkiej przerwie rozległy się pierwsze dźwięki generowane przez kolejnego wykonawcę wieczoru, gnieźnieński zespół Scarlet Echo Decoy. Zespół Scarlet Echo Decoy to kapela dobrze znana goślińskiej publiczności, tegoroczny występ to już trzeci koncert w ramach “Mur Off Rock”. Muzycy zaprezentowali repertuar metalowy w których słychać było bardzo różnorodne inspiracje każdego z muzyków. Po 22.00 przed sceną pojawiła się większa grupa osób aby zobaczyć miejscową kapelę zespół Flying Heads. Zespół tworzony przez doświadczonych muzyków zaprezentował ciekawe i potężnie brzmiące kompozycje, uzyskane za pomocą klasycznego rockowego instrumentarium z jedną tylko gitarą. Flying Heads to kapela, która występuje od pierwszego koncertu Mur Off Rock.

Jako ostatni wystąpił zespół Gomor z Poznania. Zespół powstał W 1989, nagrał demo z 4 utworami, zagrał kilka koncertów (np. Metalmania 89, trasa z Acid Drinkers) i niestety się rozpadł. W 2010 roku, założyciel zespołu Compass powołał do życia band w nowym, oryginalnym składzie. Zespół współtworzą znani i doświadczeni muzycy:
Już od pierwszego utworu publiczność bawiła się doskonale. Słychać było zawodowstwo i zarazem doświadczenie wszystkich muzyków. Oczywiście na koniec nie zabrakło kilku bisów wywołanych przez fanów rocka.

Na pewno ten zwykły listopadowy wieczór dla wielu osób na kilka godzin zamienił się w rockowe święto. Zespoły dołożyły wszelkich starań aby fanom gitar, basu i perkusji dostarczyć powodów do zadowolenia i niezapomnianych mocnych wrażeń. Organizatorzy zadbali zarówno o oświetlenie jak i najważniejsze w tego typu imprezach nagłośnienie. Dodając do tego snujący się po scenie dym oraz swobodną i przyjazną atmosferę, to każdy powinien być zadowolony.

Do zobaczenia za rok.

Tomasz Mizgier

 

 

Exit mobile version