4 listopada odbyła się XIV edycja największej rockowej, pozytywnej „zadymy” w Murowanej Goślinie – Mur off Rock. Po raz pierwszy muzyków i słuchaczy gościła nie Piwnica, ale sala imprezowa Ośrodka Kultury.
Na rozgrzewkę poznański Squall. Członkowie zespołu: Łukasz Wieliński – bas, wokal, Daniel Naglik – perkusja, Marek Jackowski – gitara i Krzysztof Butowski – gitara, wokal – przyznają się do metalowych inspiracji od Iron Maiden praz Slayera i Panterę po Down i Sepulturę. Jak na rozgrzewkę to były zdecydowanie bardzo ostre brzmienia!
Atmosferę ciut złagodził Obcy, czyli Orkiestra Byłych Chłopaków Yeti. Mistrzowie wymykania się ocenom i recenzjom. To prawdopodobnie jedyny zespół, o którym… wszyscy piszą to samo (serio, spróbujcie wrzucić w google), a muzycy prawdopodobnie mają ubaw po pachy. Do żadnej szuflady nie dadzą się wepchnąć, więc można jedynie słuchać poetyckich eksperymentów na nutę zdecydowanie punk rockową i dobrze się bawić.
Flying Heads – obecność obowiązkowa jak przystało na współorganizatora Mur off Rock. Gośliński rockandrollowy band z niepowtarzalną królewną w składzie. Na ten występ, podobnie jak na płytę (!) czekała szczególnie stała i wierna publiczność. Fani nie mogli się oderwać od sceny, a wokalista wykorzystał ich zapał, zapraszając czasem do wspólnego wyśpiewania… pardon, wykrzyczenia najpopularniejszych refrenów.
Wreszcie na deser Paranoid Mind z Obornik. Zespół założyli Piotr Wtorek i Jeremiasz Baum w 2015 r. Od tego czasu rozpoczęła się praca nad materiałem na pierwszą płytę. Po długich poszukiwaniach reszty członków zespołu w 2016 r. dołączył wokalista Michał Łakomy, a rok później basista Adam Wilczek. Debiutancki album „Ascendence” ukazał się w czerwcu br. Muzyka, jaką tworzy zespół Paranoid Mind to połączenie ostrego, mocno rytmicznego grania z nietypowymi harmoniami i charyzmatycznym wokalem. Progresywny rock, ale klawisze odpływające monetami nawet gdzieś do granic ciut jazzowych, a do tego zaskakujące „zwroty akcji” w wokalu. A głos wokalisty… jak by się gość uczył od Chrisa Cornella i Jerry’ego Cantrella. Baaardzo mocny i ciekawy muzyczny eksperyment.
(MP)
Zdjęcia: Tomasz Mizgier
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.